Kończy się rok 2022,

ale co blogiem?...

Kiedy w sklepach pojawia się coraz więcej asortymentu w świątecznych opakowaniach, a pułki  „uginają się” od grzańca i drezdeńskiego strucla czyli tak zwanego „Christstollen”. Może to oznaczać tylko jedno. Najwyższy czas uświadomić sobie, że święta jak i koniec roku zbliża się wielkimi krokami. Wraz z…

Kiedy w sklepach pojawia się coraz więcej asortymentu w świątecznych opakowaniach, a pułki  „uginają się” od grzańca i drezdeńskiego strucla czyli tak zwanego „Christstollen”. Może to oznaczać tylko jedno. Najwyższy czas uświadomić sobie, że święta jak i koniec roku zbliża się wielkimi krokami. Wraz z nim… standardowo nowe plany i postanowienia. 

Tylko co z tymi z poprzedniego roku?

Przeglądam ponownie swój notatnik i sporządzoną w nim listę celów oraz planów na ten rok. Jednocześnie przekreślając te ukończone uświadamiam sobie, że większość udało się zrealizować z czego jestem ogromnie zadowolony.

https://rajza.bike/tematy/przemyslenia/cele-i-postanowienia-na-2022-rok

Punkt pierwszy dotyczył samego bloga i wszystkich „social mediów” z nim związanych. W głowie od dawna solidny plan z masą pomysłów dotyczących rozwoju bloga i mojej kolarskiej działaności.

Przez wiele lat utożsamiałem się z pewnym powiedzeniem, że „Szewc bez butów chodzi”. Przez ten długi czas funkcjonowałem w wielu dziedzinach. Na przykład jako webdesigner i nigdy nie zaprojektowałem dla siebie strony z własnym portfolio. 

Jako fotograf tylko raz wykonałem sobie profesjonalną sesje zdjęciową w domowym studio.

Tak i teraz pojawia się moment, w któremu ponownie borykam się z tym zjawiskiem. Gdy rozpisując się na swoim blogu, który pod względem wyglądu nie zachwyca, zwłaszcza mnie osobiście. Ze wstydem spoglądam na tą warstwę wizualną content’u, a z ust cisną się słowa „przecież potrafię”.

Dlatego czas najwyższy wykorzystać swoje umiejętności i możliwości techniczne.

Logotyp


Postanowiłem, że za wszelką cenę jeszcze w tym roku zajmę się identyfikacją wizualną mojego bloga. Tak też się stało. 

Po kilku tygodniach główkowania, kreślenia próbnych szkiców oraz sprawdzania najróżniejszych koncepcji, powstała ostateczna wersja logotypu, która została następnie dopracowana w programie graficznym.

Od dłuższego czasu chciałem aby fotografie lub inne materiały wizualne, które publikuje w sieci były opatrzone jakimś znakiem rozpoznawczym, tym samym promując mojego bloga. 

W głównej mierze zależało mi aby było to połączenie nazwy z jakimś symbolem. Słowo „Rajza” wywodzi się z dialektu (etnolektu śląskiego), które zostało z kolei zapożyczone z języka niemieckiego. Dokładnie chodzi od słowa „die Reise” co oznacza podróż, jednocześnie idealnie nawiązując do tematyki moich poczynań.

Wkomponowany szczyt góry w literze A, która jednocześnie symbolizuje igłę kompasu. Obręcz połączona z literą R i J odnoszącą się do figury koła. W pierwszej wersji miał być wykorzystany kształt tarczy hamulca. Jednak zbyt duża ilość drobnych otworów i wycięć wprowadzałaby duży chaos i przesyt. 

Zależało mi aby zachować jak największy minimalizm. W dodatku przy pomniejszeniu logotypu małe otwory „zanikały” więc ich zastosowanie nie miało totalnie sensu. 

Ostatnia literka A w mojej opinii może kojarzyć się z domkiem lub namiotem. Zostawiam to jednak do własnej interpretacji.

Webdesign


Na początku działaności bloga skoncentrowałem się wyłącznie na treści pisanej. Publikując nowe wpisy nie zwracałem uwagi na kwestie wizualną i estetyczną tych treści. W chwili obecnej blog wygląda bardzo prosto. Nie jest zachowana jakakolwiek spójność kolorystyczna, natomiast wiele elementów odbiega od siebie stylistycznie.

Mając w pełni przygotowaną identyfikacje (logotyp) mogę skupić się teraz na przeprojektowaniu designu strony, który mam nadzieje pozytywnie wpłynie na rozwój i zainteresowanie moim blogiem. 

Cały proces może trochę potrwać, gdyż nie chciałbym znów w 100% poświęcić się jednemu zadaniu. Tym samym zaniedbując publikacje nowych treści na blogu z zaplanowanych rowerowych wyjazdów, tuż po moim urlopie na Majorce. 

Ps. Mam nadziej że uda mi się wypożyczyć jakiś rower i przy okazji przyjechać okoliczne trasy rowerowe tej wyspy. 

Tak czy inaczej jeśli mnie obserwujesz, możesz się spodziewać sporych zmian.

Treść


Systematycznie publikowanie treści to cel każdego twórcy internetowego. Właśnie dzięki sporej dawce content’u zainteresowanie profilem może stale rosnąć. 

Moja wizja i plany są bardzo ambitne. Notatnik „pęka w szwach” od spisanych myśli i próbnych tekstów. Aplikacja Komoot wypełniona zaplanowanymi trasami. A program do zadań Ciągle przypomina mi o ich ukończeniu.

Jedyny w tym wszystkim problem, który staje na drodze to czas. A głównie jego brak. Obowiązki życia codziennego mogą przytłaczać. Jest jednak w tym wszystkim cel i pozytywnie wpływająca energia, która zachęca mnie do zrealizowania nawet w późniejszym czasie zaplanowanych celów.

Możesz być pewien/a, że się nie obijam i intensywnie pracuje nad wartościowym dawką materiału.

Social Media


Sieci społecznościowe to w dzisiejszych czasach najpopularniejsze miejsce, w których można z łatwością dać znać o swoim istnieniu. Komunikować się ze liczną grupą odbiorców i nawiązywać nowe znajomości z osobami o podobnych zainteresowaniach.

Na chwile obecną możesz śledzić mnie na Stravie gdzie wykręcam sporo kilometrów. Instagram również nie świeci pustkami, gdzie systematycznie staram się publikować nowe treści, a liczba obserwujących osób stale rośnie. Więc zachęcam Cię do dołączenia do tego grona.

Na ogół jestem osobą „chwytającą wszystkie sroki za ogon” dlatego w większości przypadków pewne zadania/plany nie zostały w pełni dokończone.

Tym razem postanowiłem pójść wedle ustalonego harmonogramu i z nowymi pomysłami systematycznie zaskakiwać wszystkie osoby śledzące moje kolejne rajzy.

W przyszłym roku będzie to o wiele bardziej możliwe, gdyż w chciałbym uruchomić kanał na Youtube. Czasem o wiele łatwej jest coś pokazać w formie wideo, aniżeli starać się zwizualizować w formie „suchego” tekstu lub samego zdjęcia. 

Zostaw pierwszy komentarz